Mateusz Gamrot gotowy na życiową szansę w UFC. "Sama myśl sprawia, że mam ciarki"

Na UFC 313 Justin Gaethje miał zmierzyć się z Danem Hookerem. Nowozelandczyk wypadł jednak z pojedynku z powodu kontuzji. Gotowość do stoczenia walki z "Highlightem" zgłosił Mateusz Gamrot. Dziennikarz Polsatu Sport Paweł Wyrobek przeprowadził rozmowę z "Gamerem", w której zapytał go o obecną dyspozycję i możliwe wejście na zastępstwo w walce z Amerykaninem.
We wtorkowe popołudnie media obiegła informacja o wycofaniu się Dana Hookera z rozpiski gali UFC 313. O absencji Nowozelandczyka poinformował australijski dziennikarz specjalizujący się w MMA, Benny P. Wśród potencjalnych zastępców szybko pojawiło się nazwisko Mateusza Gamrota, który podkreślał gotowość do walki.
- Wszystko układa się bardzo dobrze. To najważniejszy rok w mojej karierze, dlatego postawiłem wszystko na jedną kartę. Trenuję na pełnych obrotach i jestem w gotowości dla UFC. Jeśli pojawi się okazja, żeby wskoczyć do walki, organizacja wie, że może na mnie liczyć. Jestem w treningu, w pełnej dyspozycji i czekam na swoją szansę - powiedział "Gamer".
ZOBACZ TAKŻE: Gamrot stanie przed życiową szansą? Pomógł mu były rywal
Na razie nie wiadomo, jakie są szanse na doprowadzenie do tego starcia. Piłka leży po stronie Gaethjego. Wciąż nie jest przesądzone, czy 36-latek przyjmie zastępstwo w postaci innego przeciwnika czy zrezygnuje z udziału w gali.
- Wprowadziłem zmiany w przygotowaniach – zamiast skupić się na siłowni, od razu przeszedłem do sparingów. Trzeba było przyspieszyć cały proces, dlatego skontaktowałem się z menadżerem, żeby poinformował UFC, że jestem gotowy. Chętnie wejdę na zastępstwo w starciu z jednym z czołowych zawodników wagi lekkiej. Justin Gaethje to jeden z najbardziej brutalnych i widowiskowych fighterów – sama myśl o takiej walce sprawia, że aż mam ciarki. Jednocześnie to ogromna dawka adrenaliny, bo mierzenie się z kimś takim to wyzwanie na najwyższym poziomie. Mocno się nakręciłem na to starcie, podzieliłem się tym w mediach społecznościowych. Sprawa jest otwarta – decyzja należy do UFC, teraz czekam na ich ruch - zaznaczył Polak.
Sytuacja w wadze lekkiej jest napięta – większość czołowych zawodników ma już zakontraktowane walki, co sprawia, że Gamrot (8. miejsce) jest głównym kandydatem do zastępstwa w starciu z Gaethje (3. miejsce). Polak nawiązał do kontrowersyjnej porażki z Danem Hookerem na UFC 305, podkreślając, że pojedynek z Amerykaninem byłby szansą na rekompensatę i udowodnienie swojej wartości w elicie dywizji.
- Jestem gotów wskoczyć na "short notice". Wiadomo, że to ryzykowne – wejście w bój po krótkim obozie przeciwko tak klasowemu rywalowi to ogromne wyzwanie. Ale w mojej sytuacji nie ma co kalkulować – to idealna okazja, żeby udowodnić, że zasługuję na taką walkę. To, co los zabrał mi w Australii, mógłby oddać w Las Vegas – a ja wbiłbym się do ścisłej czołówki mojej kategorii - stwierdził 34-latek.
Gamrotowi w walce o życiową szansę pomogli polscy kibice, którzy masowo wspierali go w mediach społecznościowych, sugerując UFC, by to właśnie on dostał zastępstwo. "Gamer" podziękował fanom za zaangażowanie i zapewnił, że ich nie zawiedzie w przypadku uzyskania od UFC możliwości zawalczenia na gali UFC 313.
- Pokazaliśmy już nie raz, że potrafimy się jednoczyć i działać błyskawicznie, kiedy trzeba. To świetny moment, żeby pokazać naszą wspólnotę i to, jak bardzo potrafimy się wspierać. Ogromnie doceniam każdą osobę, która mi kibicuje – cała ta energia, którą generują fani, jest dla mnie niesamowicie ważna - zakończył Gamrot.
Cały wywiad z Mateuszem Gamrotem poniżej:

polsatnews